Dlaczego ważne jest, aby rozpoznawać i wyrażać swoje emocje i potrzeby na bieżąco.

Jesteśmy wielowymiarowymi istotami, które aby zachować równowagę, potrzebują zadbać o siebie na poziomie fizycznym, emocjonalnym, umysłowym ale także duchowym. Każdego dnia wypełniamy nasze społeczne role najlepiej jak potrafimy: rolę matki, żony, córki, przyjaciółki, a także ojca męża, syna lub przyjaciela oraz pracownika lub przełożonego. 

Jakże często na drodze do wypełniania tych ról, zgodnie z naszymi ideałami, stoją nasze lub czyjeś emocje. Ile to razy podczas rozmowy wybuchamy, obwiniamy, obrażamy, oceniamy lub, co gorsza, odcinamy się i zamykamy na rozmówcę. Wówczas zamykamy się też na siebie, czyli na kontakt z samym sobą, przez co czujemy się mniej szczęśliwi i spełnieni. W idealnym świecie, to czego naprawdę potrzebujemy, to wyrażać swoje emocje i niezaspokojone potrzeby, które za nimi stoją, bez ranienia innych.

Drogą do tego jest budowanie samoświadomości emocjonalnej, czyli uczenie się samoobserwacji i zadawanie sobie pytań: „Co ja teraz tak naprawdę czuję”, „Dlaczego tak się zezłościłam/zezłościłem”, „Czemu to mnie tak dotknęło?”, „Czego się obawiam?”. I najważniejsze pytanie: „Czego tak naprawdę teraz potrzebuję?”.

Jeśli nauczymy się rozpoznawać własne emocje i uczucia oraz umiejętnie je wyrażać, wówczas nasze umiejętności społeczne w zakresie rozpoznawania i radzenia sobie z emocjami innych osób, również się zwiększą. Jest to cenna sztuka, której uczymy się przez całe życie.

Czy warto zadać sobie ten trud i zwiększać swoją świadomość w zakresie radzenia sobie ze swoimi emocjami i emocjami innych a tym samym poprawiać relacje ze sobą i z innymi?

Są na to twarde badania, pokazujące, że warto. Na Uniwersytecie Harvarda przeprowadzono badanie, które trwało 75 lat na temat tego: co prowadzi ludzi do udanego i spełnionego życia. Były to najdłuższe badania psychologiczne jakie kiedykolwiek przeprowadzono. Przez 75 lat badano grupę ponad 700 osób pochodzących z różnych środowisk, zarówno z biednych dzielnic Stanów Zjednoczonych jak i absolwentów Harvardu, czyli jednej z najlepszych uczelni w tym kraju. Wieloletnie badania i analizy, wywiady i ankiety z badanymi wykazały jedną bardzo ważną zależność: DOBRE RELACJE sprawiają, że jesteśmy szczęśliwsi i zdrowsi. Nie wykształcenie, ilość gotówki na koncie, wysoka pozycja w firmie czy w społeczeństwie, ani też drogi samochód, czy piękne wysportowane ciało. Żadna z tych rzeczy nie da nam poczucia spełnienia i szczęścia jeśli nie zadbamy o dobre relacje przede wszystkim ze sobą ale też z innymi bliskimi osobami, tj.: w związku, w rodzinie, w pracy, w społeczeństwie. I nie chodzi tu o ilość tych relacji ale o ich jakość: czyli na ile możemy być autentycznie sobą w kontaktach z tymi ludźmi. Czy możemy  i czy przede wszystkim potrafimy być w tych relacjach szczerzy? Czy w tych relacjach potrafimy zdjąć maskę i pokazać swoje prawdziwe oblicze?


Podsumowując: badania Harvardu mówią nam: DOBRE ŻYCIE TO DOBRE RELACJE. Dlatego tak ważne jest, abyśmy uczyli się rozpoznawać swój i czyjś stan emocjonalny, pogłębiać zrozumienie siebie i innych oraz zwiększać swoją asertywność bez ranienia innych.